27 sty 2014

ROZDZIAŁ 9

...nie będę Cię do niczego zmuszać...
- Jack ja...przepraszam.
- Nie... to ..ja ...przepraszam..lepiej już pójdę..jutro szkoła i wg..dobranoc..
- Dobranoc.-powiedziałam ze łzami w oczach-
***
Jak ja nie na widzę mojego Budzika. Nie miałam najmniejszej ochoty znów chodzić do tej szkoły. No ale mus to mus. Okazało się, że reżyser ma jeszcze jakieś sprawy i film mieliśmy kręcić dopiero pod koniec miesiąca. Wstałam z wielką niechęcią, poszła pod przysznic, ubrałam się, pomalowałam i zeszłam na dół. Okazało się, że wszyscy byli już po śniadaniu więc wzięłam jabłko i poszliśmy do szkoły. Po 5 min. byliśmy już w środku. Oczywiście nie obyło się bez komentarzy typu " jej wróciła" albo " ale ciacho" ignorowałam je ale w podświadomości obiecałam sobie, że nie oddam mojego Jack'a jakiejś plastikowej lali. Wiem, że nie byliśmy razem no ale...sami rozumiecie. Miałam szafke tam gdzie kiedyś tylko obok znajdowała się szafka Jack a. Nagle poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. Odwróciłam się i zobaczyłam Kaila.
- Kail!!!
- Kim!!
- Tak bardzo za tobą tęskiłam.
- Ja za tobą też.-byłam szczęśliw, że spodkałam swojego... przyjaciela.- może przedstawisz mnie?
- A tak, sory. Kail to jest Grace, Jerry i Jack.-powiedziałam pokazując na każdego.- to jest Kail.- naszą rozmowę przerwał dzwonek.
- Kim ja muszę porozmawiać z tobą na osobności.- powiedział stanowczym głosem.
- ok to wy idźcie na lekcje a ja zaraz was dogonię- dopiero teraz zoriętowałam się, że korytarz był pusty.
- Kail o co chodzi?
- Kim kocham cię i chcę żebyś była moją dziewczyną.
- Co?! Do reszty zgłupiałeś?!  Jeszcze 2 miesiące temu miałeś mnie gdzieś i moje uczucia.Nie zadzwoniłeś do mnie ani razu a teraz mi mówisz, że mnie kochasz?!
- Kim będziesz moja czy tego chcesz czy nie!- na jego twarzy pojawił się ten sam uśmiech co wtedy...
- A jeśli nie mam na to ochoty ?!
- Jeśli zależy ci na tym Jack'u to będziesz ze mną chodzić!-wiedziałam do czego jest zdolny więc nie miałam wyjścia.
- zrobię wszystko co będziesz chciał, tylko proszę zoztaw ich w spokoju.- mówiłam przez łzy, które wypływały z moich oczu.
- No i właśnie o to chodzi! A jeśli komuś coś powiesz to skończysz tak jak Wiktoria!-poczułam tylko przeszywający ból w okolicy brzucha i  w placach. Kail najzwyczajniej w świecie mnie skopał. Dopiero po paru minutach się ogarnęła i udałam się na lekcje.
- Kim co się stało?!- już po przekroczeniu progu usłyszłam głos mojej ukochanej nauczycielki.- przecież ty nigdy się nie spóźniłaś.
- Przepraszam P.Parks to się więcej nie powtórzy.-powiedziałam skruszonym głosem
 Lekcje mijały szybko, szkoda tylko że przerwy nie. Dla mnie trwały w nieskączoność. Na każdej musiałam całować tego palanta Kaila. Musiałam wytrzymywać te jego macanie a najgorsze było to, że Jack cierpiał. Nie mogłam znieść tego widoku. Wiedziałam, że łamie mu serce ale nie mogłam pozwolić, żeby coś mu się stało. A do tego ten ból za każdym razem gdy rozmawiałam z Jack'iem. Brakowało mi jego głosu, obecności, jego całego to właśnie dlatego pozwalałam na to Kailowi.
***
Mijał dzień, za dniem, tydzień za tygodniem...powoli oswajałam się z bólem ale tylko fizycznym, moja psychika się zarwała nie mogłam się pozbierać. Jeszcze tylko dwa dni i mają zacząć się nagrania. Była sobota więc Kail... nawet nie chcę o tym mówić. Widziałam, że ranie Jack'a i chciałam to naprawić...
- Siema.
- No hej. Jak się spadło?-zapytała Grace z dziwnym uśmiechem.
- Normalnie. Tylko jeszcze trochę bym po spała.-powiedziałam przeciągając się.
- Co?! Przecież jest 15:00! Co ty robiła całą noc.
- Ja..- przecież nie mogłam powiedzieć, że płakałam- oglądałam film- skałamałam no ale co miałam zrobić?
-dobra mam genialny pomysł! Robimy sobie dzień filmów co wy na to?
- Super wrzasnęli chórem.
- To.. ja zrobię przekąski a wy wybierzcie filmy.
Po paru minutach weszła powrotem do salonu i to co tam zobaczyłam mnie zszokowało.
- Hahahha. Jerry naprawde ?! Bokserski w jednorożce?! Hahaha- wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.- dobra to zaczynamy.- powiedział am ledwo powstrzymując śmiech
Postawiłam wszystko na stół i usiadłam koło Jack'a :-) :-) :-) . Oczywiście musieli wybrać horrory. Tak naprawdę to je lubię... Zawsze gdy na ekranie "coś" się pojawiało wtulałam się w Jack'a.
OCZAMI JACK'A
Kim wtulała się we mnie co chwilę. Oczywiście mi to nie przeszkadzało... Dopiero teraz zoriętowaliśmy się, że jest 23:00. Właśnie leciał ostatni film. Specjalnie wybrjaliśmy najstraszniejszy. Kim była we mnie wtulona cały czas. Gdy film się skończył miałem już wstać, ale Kim zasnęła (wtulona we mnie). Nie chciałem jej budzić więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju, ulożyłem na łóżku i pocałowałem w czoło. Właśnie miałem wychodzić, gdy po czułem jak Kim trzyma mnie za rękę.
- Jack, proszę śpij dzisiaj ze mną. Ja trochę się boje.
Na te słowa uśmiechem się sam do siebie i ułożyłem obok mojej ukochanej....
RANEK OCZMI KIM
Obudziłam się równo o 12:05. Wiem bo od razu spojrzałam na zegarek. Chciałam wstać ale coś mnie hamowało.. Ręka Jack'a otulała mnie w pasie. Nie miałam serca go budzić, tak słodko wyglądał..
- Jack gdybyś wiedział jak ja bardzo Cię kocham..Jesteś całym moim światem.. Wstaje tylko dla Ciebie i Wiktori, gdyby nie ty już dawno by mnie tu nie było..-mówiłam sama do siebie, przecież Jack spał więc nic nie słyszał...
- Kim ja też Ciebie kocham i czuję to samo co ty..
- Co ale ty... śpisz- byłam przestraszona
- Nie śpie od dobrych 5 minut. Słyszałem każde twoje słowo. Kim kocham Cię.- mówiąc to patrzył mi prosto w oczy, topiłam się w nutelli.- Kim to co powiedziała to prawda?
- Jack.. ja ..tak - nie wierzę, że to powiedział.- a to co ty oowiedziałeś też?- w moim głosie słychać było nadzieję.
- Kim, kocham Cię od kąt Cię zobaczyłem - w moich oczach ukazały się łzy.. szczęścia
OCZAMI JACK'A
WRESZCIE!! Powiedziałem jej to.. i ona też...tylko dlaczego Kail?... nie ważne liczy się tu i teraz. Przyciągłem Kim do siebie. Na co ona syknęła z bólu. Zaraz co?! Przecież to nie było tak mocno?!
- Kim, co to było?
- Ale co?
- Syknęłaś z bólu.
- Nieprawda- co ona myśli, że głupi jestem?!
- Kim...?
- No mówię NIC.
- Wstawaj ale już!
- Co!!?? Po co?!
- Kim!
- No już..- widziałem w jej oczach strach i ból. Podeszłem do niej i uniosłem koszulkę. To co tam zobaczyłem było okropne. Czułem jak w oczach pojawiają mi się łzy zresztą tak jak w Kim. Ona tylko mnie mocno przytuliła i rozpłakała się na dobre...
------------------------------------------------------------------------------------------
 iii jak podoba się? Ja nie jestem zbytnio przekonana trochę wieje nuda ale obiecuje następny będzie lepszy I Promise :-) :-)  no to do następnego a no i bym zapomniała dzięki za 400 Jak zawsze was kocham Andzia  
Z dedykacją dla Olivi B.N, Patty Howard, Marty.Z i Lyry Archspan Unger

2 komentarze:

  1. Z całego serduszka dziękuję za dedyk.
    Wieje nudą? Chyba sobie żartujesz !
    Rozdział jest genialny!
    Prawie się całowali !
    Kail'a to ja zatukę---- patelnią !
    Mam nadzieję, że Kim powie Jackowi całą prawdę...
    Kocham to opowiadanie i czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za dedy!
    Pięknie! Niech teraz Jack dokopie temu.... [cenzura] albo ja to zrobie!
    Mam bialy pas i nowa patelnie!
    Wiesz, fajny i szybki zwrot akcji. Zaczynalo sie tak ze myslalam ze Kim pocierpi a tu kaboom i tadam!
    Kc ♡.♡
    ~Lyrs

    OdpowiedzUsuń