28 lut 2014

ROZDZIAŁ 18 "Matt"

OCZMI JACK'A
 Dzisiaj są urodziny Kimi a jutro sylwester. Obiecałem sobie, że to będą najpiękniejsze dni  w jej życiu. Zerwałem się rano i poszłem po Jerrego i Ruddego. Pół godziny później byliśmy już w centrum i szukaliśmy jakiegoś prezentu. Plan był taki, że każdy miał udawać, jakby zapomniał o naszej solenizandce i gdy ona się wkurzy ( a wszyscy wiemy, że tak będzie), "przypadkowo" spodka mojego kuzyna, który przy prowadzi ją do domu a tam będzie czekała na nią niespodzianka. Po dwóch godzinach poszukiwań w końcu znaleźliśmy coś odpowiedniego i udaliśmy się do domu..
OCZAMI KIM
 Obudziłam się o 10. Oczywiście Jack'a nie było obok mnie. Wstałam i powędrowałam do łazienki. Miałam dziwne przeczucie, że dzisiejszy dzień będzie wyjątkowy i nie zapomnę go do końca życia. Wzięła prysznic, lekko się pomalowałam i ubrałam się (bardziej elegancko niż zwykle) . Po chwili byłam już na dole jednak nie zastałam tam nikogo. Poszłam zjeść śniadanie, gdy nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Wiedziałam, że to chłopacy więc szybko zerwałam się z krzesła i podbiegłam do mojego ukochanego.
- Cześć skarbie. - powiedziałam składając na jego ustach delikatny acz namiętny pocałunek.
- Dzień dobry. Jak spała moja księżniczka?- spytał..tak obojętnie?! i bez uczuciowo?! Czułam, że coś nie gra ale postanowiłam to zignorować.
- Dobrze, dziękuje. Gdzie byliście?
- My poszliśmy do studia.
- Po co?- to wszystko było dziwne...
- Reżyser miał do nas jakąś sprawę ale go nie było więc przyszliśmy z powrotem.- odpowiedział z wielkim uśmiechem
- Chyba, że. Too..co dzisiaj robimy?
OCZAMI JACK'A 
 Wiedziałem, że muszę jakoś spławić Kim. Bardzo mnie to bolało ale nie miałem wyjścia.
- My?..a co jest dzisiaj jakiś wyjątkowy dzień? Nie wiem jak ty ale ja idę spać.- powiedziałem bez zawachania tak by uwierzyła.
- Ale..dzisiaj..dobra nie ważne ja idę się przejść. Nie wiesz gdzie jest Grace?- widziałem w jej oczach łzy. Nie chciałem, żeby cierpiała ...
- Nie. O której wrócisz?
- Nie wiem. W ogóle nie powinno cię to obchodzić. Najprawdopodobniej wieczorem. Pa- warknęła po czym wyszła trzaskając drzwiami. 
 Nie chciałem, żeby tak to wyszło jak bym był jakimś dupkiem ale inaczej by nic się nie powiodło po naszej myśli. Szybko poszłem po chłopaków a po chwili dołączyła do nas Grace. Zaczęliśmy ozdabiać cały dom, wynosić cenne rzeczy i wg. wszystko szykować.
TYM CZASEM U KIM
 Jak on mógł?! Zachował się ja dupek. Myślałam, że pamięta o moich 18 urodzinach ale najwyraźniej się myliłam. Z oczu nadal płynęły mi łzy przez co nie widziałam gdzie idę...i nagle wpadłam na kogoś upadając na ziemie. 
- Przepraszam, nie widziałem Cię wszystko dobrze? Niec Ci się nie stało?- powiedział wyciągając do mnie rękę. Ujęłam ją a gdy wstałam delikatnie się otrzepałam.
- Nie spokojnie. Ja też powinna uważać.
- Dobra..chwila ty jesteś Kim? Kim Crawford?
- Taaak..a coś nie tak?
- Nie tylko jesteś dziewczyną mojego kuzyna. Jestem Matt kuzyn Jack'a.
- A faktycznie..Jack opowiadał mi o tobie.- powiedziałam szeroko się uśmiechając.
- Mi o tobie też dużo opowiada. Uwierz nawijał mi o tobie dobre dwie godziny.- powiedział uśmiechając się słodko. Ja tylko na te słowa posmutniałam. Opowiadał mu o mnie a teraz nie pamięta o moich urodzinach. To się nazywa ironia. - ej Kim co się stało? Powiedziałem coś nie tak?
- Nie...
- Co znowu zrobił ten mój kuzynem.- w jego głosie było słychać gniew?!
- Nic. Po prostu mam dzisiaj urodziny i chciałam je spędzić z przyjaciółmi a oni z Jack'iem na czele o nich zapomniał.- odpowiedziałam zacierając łzę. 
- Ej nie płacz. Jack jest samolubem, egoistę, ciołkiem, debilem i mogę tak opowiadać godzinami ale on cię kocha i na pewno o tobie nie zapomniał.
- To się myślisz...
- A chcesz się założyć ?- spytał zabawnie poruszając brwiami
- O co?
- Jeśli zapomniał to..dostaniesz ode mnie prezent a jeśli nie zapomniał to dasz mi buziaka.- powiedział wyciągając do mnę dłoń. Szybko ją uścisnęłam uśmiechając się szeroko.
- To co? Idziemy do domu.
- Oj nie tak szybko słonko. W dniu twoich urodzin zapraszam Cię na kawę.
- No niech ci będzie..- wiedziałam, że nic nie poradzę więc poszłam z Matt'em na tą kawę. Okazało się, że ta nasza kawa zmieniła się w kino, kawę, spacer po plaży i zakupy. Nie wiem dlaczego ale musiałam kupić sobie strój na któy Matt dziwnie się upierał.  Po około sześciu godzinach postanowiliśmy wrócić do domu. Miałam pewne obawy do tego czy miałam rację mówiąc, że wszyscy zapomnieli o moich urodzinach. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Matt'a.
- Mogę Ci zawiązać oczy?
- A to niby dlaczego? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- No proszę..- powiedział robiąc maślane oczka. Nie wiem dlaczego ale nie mogłam się im oprzeć. To pewnie dlatego, że były strasznie podobne do oczek mojego Jack'a...
- No dobrze.- po chwili poczułam opaskę oplatającą moje oczy... Szliśmy już spory kawałek ale oczywiście nie mogło obejść się bez moich potknięć i to właśnie dlatego wylądowałam w romionach Matt'a. Minęło sporo czasu ale w końcu poczułam ląd pod szpilkami. Słyszałam jak otwierają się drzwi i dziwne szmery. Zanim zdążyłam zareagować znów wylądowałam w czyjś ramionach. Na początku myślałam, że to Matt ale po chwili poczułam perfumy Jack'a. Mocno się w niego wtuliłam i pocałowałam w policzek. Nie minęła nawet minuta gdy stałam na ziemi. Jack obejmował mnie w tali jakby bał się, że upadnę a ktoś zaczął rozwiązywać moją opaskę. W kilka sekund nie było po niej śladu. Przetarłam oczy i zobaczyłam coś niesamowitego. Gdyby nie Jack napewno bym upadła...

POSTANOWIŁAM NIE ZAWIESZAĆ BLOGA ANI GO NIE USUWAĆ. DAM SOBIE JESZCZE TROCHĘ CZASU I MOŻE COŚ SIĘ ZMIENI:-) 
KOCHAM WAS <3 
DZIĘKUJE ZA KOMENTARZE POD POPRZEDNIM POSTEM.
JAK WAM SIĘ PODOBA? WEDŁUG MNIE JEST OK ALE CZEKAM NA WASZĄ REAKCJE :-* 

3 komentarze:

  1. Super blog :* wciągnął mn i to na maxa!!! ^^ zapraszam cię do mn bo potrzebuje większej "publiczności" www.kimandjackmojahistoria.blogspot.com
    www.lovestorykimandjack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdzialik<3
    Masz prawdziwy talent<3
    Zestaw jest gotowy zapraszam na bloga:
    http://do-wyboru-do-koloru-projekty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Z opóźnieniem, ale co tam. Jest moc.
    Tak sobie patrze teraz i... dochodzę do wniosku, że jak teraz dodam komentarz to patrząc na pozostałe będzie 1 marca, 2 marca i ja 3 marca xD
    Wiem zajmuje się pierdołami, ale nic. Jak wyżej - jest moc.
    Rozdział świetny :D
    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń