***
Gdy się obudziłam poczułam czyjeś usta muskające mój puliczek.
- Jak się spadło mojej księżniczce? - chwila czy on mnie nazwał swoją księżniczką?!
- Wiesz, że jesteś bardzo wygodny?
- A dziękuje - na te słowa zaczęłam się śmiać. Jack pochylił się nede mną i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Nie byłam tak szczęśliwa od śmierci moich rodziców. Każda chwila z Jack'iem była magiczna. To było nie pomyślenia, żeby najlepszy przyjaciel zajmował w moim sercu tak ważne miejsce ale właśnie tak było.
- Dzień dobry panienko.
- Dzień dobry panie doktorze. Jak tam moje wyniki?- chciałam stąd jak najszybciej wyjść
- Ja..nie..wiem jak to powiedzieć..- przez chwilę zapadła nie zręczna cisza - pani wyniki są idealne..ja nie wiem jak to możliwe..po tak długiej śpiączce - było widać, że jest zdezorientowany natomiast ja byłam tak bardzo szczęśliwa, że..nie da się tego opisać.
- Czyli Kim może dzisiaj wyjść ?- w słowach Jack'a było słychać nadzieję
- Tak, tak oczywiście nie widzę żadnych przeszkód. Zaraz przyniosę wypis. Mam do pani tylko jedno pytanie.
- Tak?
- Co było pani motywacją by otworzyć oczy? Tak wiem to pytanie jest dość dziwne ale każdy kto się wybudza mówi o motywacji.
- Nie, ja nie uważam tego pytania za głupie. Moją motywacją była miłość. Pewna osoba była tu ze mną codziennie w dzień i w nocy...- widziałam, że po tych słowach Jack się uśmiechnął.
- Ach, tak...to ja idę po wypis a pani niech się przygotuje do wyjścia.
- Dowidzenia.
***
Po 30 minutach siedziałam już wygodnie w samochodzie Jack'a. Na pewno go wypożyczył.
- Kim?
- Tak?
- Kogo miałaś na myśli mówiąc o tej swojej motywacji?
- Ja..ach..tak..ja mówiłam o Grace?- to za brzmiało bardziej niż pytanie no ale co miałam zrobić?
- Jesteś tego pewna?
- Skoro wiesz, że mówiłam o tobie to po co się pytasz.- warknęłam odwracając głowę w stronę okna, udając obrażoną.
- Oj, Kimi, Kimi moja ty słodka Kimi.- no nie wierzę go to śmieszyło?!
- Czego?!
- Nie obrażaj się plose.
- Dlaczego ja nie umiem się na Ciebie gniewać?!
- Bo mnie kochasz.
- O nie! Co to to nie! Nie pozwalaj sobie Brewer!- chciałam by za brzmiało poważnie ale się nie udało.
- Możesz sobie wymawiać co chcesz ale nie po wiesz mi, że mnie nie kochasz. Tak samo jak ja Ci nie powiem, że ja Ciebie nie kocham.
- Czy..ty..właśnie..-nagle samochód się zatrzymał a Jack wysiadł z niego, otworzył mi drzwi , po czym zaprowadził mnie nad jezioro
- Tak, Kim Crawford KOCHAM CIĘ!!! Uczynisz mnie najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi i zostaniesz moją moją dziewczyną?
- Jack..ja ..ja..nie .wiem co powiedzieć.
- Powiedz tak
- Jack ale ty..
- Kim kocham TYLKO CIEBIE I NIKOGO WIĘCEJ- na te słowa zdębiałam
- Jack ja..
- Dobra. Już nie ważne! Co ja sobie myślałem...- co ja zrobiłam!? Nagle Jack odwrócił się i chciał iść do samochodu...
OCZAMI JACK'A
Co ja sobie myślałem?! Byłem głupi. Myślałem, że ona mnie pokocha. Czułem się jak ostatni dupek. Właśnie miałem iść do samochodu gdy po czułem jak Kim łapie mnie za rękę.
- Jack nie zostawiając mnie tu ja Kocham Cię nie jak brata ale jak chłopaka którego kocham!- odwróciłem się w jej stronę i zobaczyłem ciężkie łzy spływające po jej puliczkach. Bez jakiś większych przemyśleń otarłem je i wpiłem się w jej słodkie usta. Kim natychmiast oddała pocałunek dopiero po jakiś 5 minutach się od siebie oderwaliśmy.
- Jack..tak zostanę twoją dziewczyną!
- Naprawdę?- na te słowa z jej twarzy znikł uśmiech.
- Nie wierzy mi?!
- Oczywiście, że wierzę. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo Cię kocham.
- Oj wiem, wiem. Może już po jedziemy. Chcę jechać na plan.
- Nigdzie nie pojedziesz! Słyszałaś lekarza.
- No dobra, dalej jedziemy.
***
OCZAMI KIM
W domu nikogo nie było. Wszyscy byli na próbie. Od razu poszła do łazienki i wzięła 15 minutową kompiel:-) , ubrałam się i zaszłam na dół do Jack'a.
- Wow..wyglądasz..wow.
- Dziękuje.
- To co oglądamy film?
- Oczywiście horror?
- Jak ty mnie dobrze znasz.- uśmiechłam się pod nosem i poszliśmy do salonu. Wszystko było już gotowe.
***
Obejrzeliśmy już dwa filmy. Oczywiście horrory :-\ .
- Kimi, nudzi mi się,
- To może.. komedia romantyczna?
- Nie tylko nie następny film. PROOOSZĘ.
- To co chcesz robić?
Nagle poczułam jak jego ręka " spaceruje" po moich plecach a usta muskają moją szyje. Jack wstał a ja oplotłam go nogami (wiem to brzmi głupio XD). Po chwili byliśmy w mojej sypialni...
OCZAMI JACK'A
Ułożyłem Kim na łóżku i podpierając się ręką by jej nie znieść muskałem jej obojczyk. Kim ściągła moją bluzkę rzucając w kąt pokoju. Nie pozostawając jej dłużny ściągłem z niej sukienkę, pozostawiając w samej bieliźnie. Jeżdżąc ręką po jej plecach dojechałem do zapięcia jej stanika. Bez rzadnego zastanowienia go odpiąłem...
OCZAMI KIM
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego co zrobiłam. "Co ja wyprawia?!", " Przecież co on sobie o mnie pomyśli?!" Natychmiast się od niego oderwałam i wbiegłam do łazienki zakluczając drzwi.
- Przecież co on sobie pomyśli, że jestem zwykłą szmatą. Kail miał racje. Jestem zwykłą..- na te myśli rozpłakałam się jeszcze bardziej.
- Kim otwórz, proszę.
- Nie zestaw mnie!
- Nie Kim.
- Dlaczego?! Daj mi spokój!
- Bo Cię kocham.
- Nie to nie prawda! Zostaw mnie!
- Kim, błagam otwórz.
Nagle zobaczyłam żyletkę, znów rozległ o się pukanie do drzwi. Przyłożyłam ją (żyletkę) do nadgarstka i lekko poruszyłam. W tym samym czasie Jack wyważył drzwi do łazienki, wytrącił żyletkę z mojej ręki wrzucając ją do kosza, podbiegł do mnie i mocno przytulił. Dopiero teraz zdał am sobie sprawę, że ja nie zasługuje na niego.
- Nigdy więcej! Jasne?
- Nigdy, obiecuję!
- Dlaczego mi to zrobiłaś?
- Bo ja myślałam, że zostawisz mnie jak każdą inną.
Kiedyś Kail powiedział mi motto mojego byłego chłopaka " zdobyć, zaliczyć i rzucić"..
- I myślała, że zrobią tak samo?!
- Ja po prostu się bałam, proszę wybacz mi.
- Kochanie proszę przesatań. Oczywiście, że Ci wybaczam.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie bardziej.
Po 5 minutach uspokoiłam się, ubrałam i poszła do salonu.
- Jack może pójdziemy na plan?
- Dobrze.
Po kilku minutach byliśmy już na miejscu...
------------------------------------------------------------------------------------------
MI SIĘ NIE PODOBA!!! Nie qiem jak wam ale wyszło mi fatalnie :'( nie wiem co się stało??!! KOCHAM WAS ZA TO, ŻE CZYTACIE TO MOJE BEZTALĘCIE. KOCHAM WAS <3
Hahaha beztalencie?
OdpowiedzUsuńJaja se robisz ?
To jest wspaniałe !
Żyletkę to ja ci wcisnę w mózg a nie mi to do opowiadania wciskasz !wybacz, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale te zadania mi wykończą. Koffam Cię i czekam na nst <3
Beztalecie? Ty chyba sobie jaja robisz!
OdpowiedzUsuńMoje początki były jeszcze gorsze :)
Tylko proszę Cię na klęczki pisz "policzki" a nie "puliczki", bo mnie to dekoncentruje :)
Rozdział fajny :)
Czekam na nn ^^
To, to jest śliczne!
OdpowiedzUsuńCudowne!
Bardzo mi się podoba :D
Jack taki słooodziutki! :*
Czekam na kolejny rozdział! :D