13 kwi 2014

Rozdział 24 " koniec zawsze jest początkiem czegoś nowego"

Postanowiłem przeczytać list....
Palcem rozerwałem zaklejony grzbiet koperty. Delikatnie wysunąłam list. Po charakterze pisama poznałem, że pisała go Kim. Nie wiedziałem czego mam się w nim spodziewać. Rozłożyłem kartkę jednocześnie siadając na jej łóżku i zacząłem czytać...
Kochany Jack'u
Jeśli czytasz ten list to znaczy, że rozmawiałeś już z Grace. Wiem, że jest Ci bardzo ciężko
i pewnie w tej chwili mnie nie nawidzisz. Chcę, żebyś wiedział, że czuje się jeszcze gorzej niż ty. Chcę Ci wyjaśnić cała tą sytuacje..
Kiedy zobaczyłam Cię na tej plaży, całującego się z tą dziewczyną... Coś we mnie pękło.
Tym bardziej, że widziałam was już wcześniej parę razy razy-razem, ale nic nie mówiłam, bo wtedy poprosiłeś mnie o rękę i myślałm, że teraz już będzie dobrze, ale jak widać się pomyliłam. Nie chcę, żebyś myślał, że łączy mnie coś z Harrym. Jest on tylko moim przyjacielem i to Ciebie kocham. Nigdy Cię nie zapomnę. Zawsze zajmowałeś, zajmujesz i będziesz zajmował główne i ważne miejsce w moim życiu jak i sercu.
Zanim powiem Ci coś jeszcze chcę, żebyś obiecał mi, że nie będziesz próbował mnie znaleźć. Skończ film a później zobaczymy jak to będzie.  Naprawdę nie wyobrażasz sobie jak jest mi ciężko z powodu, że musiałam Cię zostawić. Tym bardziej w takim momencie...
Jack ja nie powiedziałam Ci tego co teraz Ci powiem, ponieważ się bałam. Bałam się, że zmieni to Twoją miłość do mnie, albo po prostu przestaniesz mnie kochać, że mnie zostawisz.  Nie mam zamiaru tego przed tobą ukrywać, a więc bo..ja..
bo ja jestem w ciąży.- momentalie przestałem czytać. Kurwa jak ona mogła pomyśleć, że 
ją zostawię?! Przecież to jest owoc naszej miłości, ale oczywiście Jack musiał wszystko zjebać. Nienawidzę się!!! Muszę ją znaleźć i to za wszelką cenę. Ja puerdole wszystko zjebałem...Wróciłem jednak na razie do czytania.
Wiem, że teraz jesteś na pewno zły, że Ci nie powiedziałam, ale wiedziałam, że wtedy byś mnie nie puścił. Jack błagam Cię nie szukaj mnie. Ta sytuacja jest dla mnie trudna. Sama muszę najpierw się z tym uporać. Pamiętaj, że bardzo Cię kocham i nigdy nie przestanę. 
Kocham cię.
Na zawsze Twoja
Kim xx
Jak mam jej do cholery nie szukać?! Czy ona na głowę upadła?! Jednak ma rację. Musi najpierw sama to ogarnąć. Zadzwonie do niej jutro, ale najpierw muszę porozmawiać z Grace. Zbiegłem po schodach na dół.  Grace robiła sobie kolacje w kuchni.
- Wiedziałaś?! -rzuciłem od razu.
- Zabroniła mi mówić. - szepnęła dziewczyna.
Byłem załamany jak mogły mi nie powiedzieć??? Przecież mnie to też dotyczyło. Brunetka widząc moje zachowanie podeszła do mnie i mocno przytuliła.
- Namawiałam ją, żeby Ci powiedziała, ale Kim się uparła.- dodała
- Dziękuje, że pokazałaś mi ten list.
- Taki było moje zadanie. - zakończyła posyłając mi ciepły uśmiech.
OCZAMI KIM
 Już pół godziny byłam w Wielkiej Brytanii. Bardzo mi się tutaj spodobało. Szkoda tylko, że nie ma ze mną Jack'a . Kim przystań!!!- karcę się w myślach. Przecież widziałaś zdjęcia. A no tak nie wspomniałam o tym? Dzień przed naszymi zaręczynami Jack wyszedł gdzieś na noc. Poszedł z kumplami do klubu. Nie widziałam w tym nic złego. Była tam też moja koleżanka z planu. Widziała jak Jack idzie z tą plastikową suką do pokoju, a jak wyszli to byli inni..wiecie o co mi chodzi. Wysłała mi kilka zdjęć. Wiedziała, że mnie to zrani, ale nie chciała, żebym żyła w kłamstwie. Chciałam szczelić mu prosto w twarz, ale te oświetczyny... Myślałam, że Nicol się pomyliła albo coś i wtedy to plaża... Hugh!!! Zapomnij, zapomnij. Masz nowe życie..-powtarzałam sobie w myślach. Wyrwał mnie z nich telefon od Grace
(rozmowa telefoniczna)
- Haj jak tam na wyspach?
- Spoko a tam?
- Dałam Jack'owi list.- szepnęła
- Dziękuje. - powiedział am uśmiechając się do głośnika.
- Nie ma za co. Chyba go przeczytał bo słychać jakieś krzyki.
- Nie podawaj mu mojego adresu.
- Jasne kochanie ty moje.
- Dziękuje. Przepraszam ale muszę kończyć. Kocham cię . Papapa- powiedziałam próbując powstrzymać łzy.
- Nie ma za co. Pa kicia.- dodała i się rozłączyła.
(koniec rozmowy)
Odetchnęłam z ulgą wiedząc, że Jack za prawdę. Właśnie dojechaliśmy do domu. Postanowiliśmy, że wynajmę mieszkanie dopiero za jakiś czas, a narazie zamieszkam  z chłopakami. Wysiadłam z samochodu i wtuliłam się w Harrego.
 Zaczynamy od początku.  Koniec zawsze jest początkiem czegoś nowego.- szepnęłam do mojego dziecka, chwytając się za brzuch.
------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak późno, ale miałam kilka spraw rodzinnych do załatwienia. Wiem, że krótki, ale zawarłam w nim wszystko co chciałam. Dziękuje za szczere opinie pod poprzednim rozdziałem. A odpowiedź na e-mail to- Nie mogła bym być zła na was, że wyrażacie swoją opinie.
KOCHAM WAS <3 DZIĘKUJE ZA 3000 WEJŚĆ :**** JESTEŚCIE WSPANIALI

3 komentarze:

  1. Cudne jak zawsze :*
    ehhh długo czekałam Ale się opłaciło bo rozdział jest wspaniały ;**
    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne!
    No i Jackie zna już prawdę :-)
    Pisz szybko nowy bo chcę zobaczyć co on zrobi!!
    Kc!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny post<3
    Zapraszam na bloga. To jest zaproszenie nie reklama<3
    http://do-wyboru-do-koloru-projekty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń