Obudziłam się w łóżku Harrego. Rozejrzałam się po pokoju. Nie było w nic nadzwyczajnego szare ściany z zielonymi liśćmi, szafa, łazienka, komoda, plazma i włochaty dywan. Drzwi do pokoju otworzyły się a w nich stanął Harry.
- Jak się czujesz?- spytał z troską w głosie.
- Jak dziwka.- powiedziałam bez zastanowienia.
- Przestań!- powiedział z oburzeniem obejmując mnie ramieniem.- nie jesteś żadną dziwką!!! Jak już to Jack jest wielkim palantem, że ciebie nie docenił. Jeśli nadal chcesz to rozmawiałem z chłopakami i nie mają nic przeciwko żebyś z nami jechała.
- Naprawdę?! Tak się cieszę. - powiedziałam z entuzjazmem.
- Nadal nie uważam, że to dobry pomysł.- westchnął
- A ja tak. Muszę zacząć od początku. Pomożesz mi dzisiaj? Muszę wszystko pozałatwiać . Wylatujemy jutro tak?
- Tak wieczorem. Jasne, że ci pomogę.
- Dziękuje.- powiedziałam delikatnie całując jego policzek.- Będę gotowa za 20 minut.- dodałam wchodząc do łazienki. Wzięła prysznic i ubrałam ubrania które "porwałam" wczoraj z domu. Wypłukałam zęby płynem, bo nie miałam szczoteczki. Dokłada nie po 24 minutach byłam gotowa i poszłam po Herrego.
***
Moim pierwszym celem był gabinet reżysera. Bałam się tej rozmowy ale wiedziałam, że mnie zrozumie. Delikatnie zapukałam w drzwi po czym weszła do środka.
- Dzień dobry Kim.
- Cześć wujku. -powiedziałam delikatnie się uśmiechając.
- Coś się stało?
- Mam mały problem i muszę się z tąd wyprowadzić. Wiem, że podpisałam umowę na kolejne 6 miesięcy ale nie mmogę dalej tutaj być. Proszę pomóż mi.- poprosiłam ze łzami w oczach. Mój wuj ciężko westchnął.
- Kim zgodzę się. Tylko dlatego, że obiecałam twojej mamie, że po mogę Ruddiemu. Więc anuluję twoją umowę.- na te słowa szeroko się uśmiechnęłam.
-Dziękuje.- powiedziałam mocno go przytulając.
- Niestety ja muszę załatwić związane z tym sprawy. Trzymaj się.
- Pa i jeszcze raz dziękuje.- dodałam po czym wyszła do Herrego.
- Udała się.- rzuciłam podchodząc do niego.
- To dobrze. Gdzie teraz?
- Do domu.- westchnęłam. Po 20 minutach drogi stanęła przed drzwiami mojego ukochanego domu. Ledwo otworzyłam drzwi a podbiegł do mnie Jack.
- Kim gdzie ty była?! Bałem się o ciebie!- widziałam w jego oczach, że mówi prawdę.
- Jack przestań.
-Kim..o co ci chodzi?
- O co mi chodzi?! O co ci do cholery chodzi?! Najpierw prosisz mnie o rękę a potem całujesz jakąś łajzę!!!- wrzasnęłam
- Kim to nie...- nie miałam zamiaru wysłuchiwać tych jego zasranych tłumaczeń.
- Jack z nami koniec.-wiedziałam, że go ranie i przy tym siebie ale po prostu nie mogłam na niego patrzeć- jutro mam lot do Wielkiej Brytanii zamieszkam tam z Harrym. Proszę nie jedź za mną...-dodałam ze zrezygnowanie.
- Kim ja cię kocham. Nie możesz mnie zostawić dla niego.-czułam jak łzy gromadzą się w moich oczach. Nagle do holu weszła Grace z moimi walizkami. Zadzwoniłam do niej wcześniej i wszystko wyjaśniłam. Oczywiście jak to ona zrozumiała.
- Kim mam twoje walizki.- powiedziała z niepewnym uśmiechem. Harry który do tej pory stał cicho wziął je i zaniósł do samochodu.
- Wiedziała?!- wrzasnął Jack do Grace.
- To nie istotne.- wtrąciłam.- chciałam się z wami pożegnać.- Na te sława do holu wparowali pozostali mieszkańcy. Zaczęli mnie przytulać i wg. innymi słowy pożegnanie. Odbyło się bez radnych scen ponieważ wszystko im wcześniej wyjaśniłam. Na koniec został Jack. Bałam się mu powiedziać, że jestem w ciąży. Postanowiłam z Harrym, że dopiero po przylocie do UK pójdę do lekarza ale wiedziałam, że jastm w ciąży ponieważ zrobiłam test ciążowy. Zostałam sama z Jack'iem.
- Kim ja cię kocham nigdzie cię nie puszczę!!!
- Jack to już postanowione.- westchnęłam
- Kim KOCHAM CIĘ i ty też mi to powiesz.
- Mylisz się ja cię NIE KOCHAM, NIE KOCHAŁAM I BYŁ TO JEDEN WIELKI BŁĄD!!!!- krzyknęła, że chyba wszyscy sąsiedzi to usłyszeli.
- To nie prawda!
- Prawda..ja cię nie kocham Jack. - słowa ledwo co wydostały się z moje gardła . Wiedziałam, że cierpi ale inaczej by mnie nie puścił. Musiałam powiedzieć mu o ciąży, ale wtedy wszystko by się pogorszyło. Postanowiłam to przemilczeć. Reszta osób wiedziała i obiecałam mi, że nic mu nie powiedzą. Nagle poczułam jego usta na swoich. Tak tego pragnęłam ale nie mogłam dostać. Wciąż miałam przed oczami tą laskę. Wiedziałam, że to ostatni raz więc oddałam pocałunek. Po kilku minutach oderwałam się od niego. Czułam, że po moich policzkach wciąż lecą łzy.- NIENAWIDZĘ CIĘ,!!- wrzasnęłam i wybiegłam z stamtąd do samochodu.
OCZAMI JACK'A
Widziałem jak ucieka, ale nic nie mogłam zrobić stałem jak oniemiały. Czy ona właśnie powiedziała, że mnie nie nawidzi? Dopiero gdy Grace przyszła do mnie i mocno przytuliła zacząłem znów kontaktować. Nie wierztłem w to. Miałem tego dosyć szybko pobiegłem do swojego pokoju i zamknąłem drzwi. Dopiero wtedy zrozumiałem, że straciłem jedyną osobą która trzymała mnie przy życiu.
PODOBA SIĘ? Nie wiem dlaczego ale mi NIE!!? Jest słaby. Chyba po prostu nie umiem pisać... Zastanawiam się nad napisaniem tego opowiadania do końca i skączeniem. A wy co o tym myślicie? Dla mnie wasze zdanie jest najważniejsze. No nic..chcę was przeprosić za tygodniową przerwę ale nie miałam neta. Następny rozdział też prawdopodobnie za tydzień, bo ten tydzień mam zawalony sprawdzianami :`( Papapa KOCHAM WAS I DZIĘKUJE ZA PONAD 2300 WEŚĆ JESTEŚCIE WSPANIALI KOCHAM WAS <3 :* :3
Rozdział super, choć obrót akcji mi się.... średnio podoba. Jakoś wolę szczęśliwe zakończenia i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze
OdpowiedzUsuńRozdział super :) choć... Zgadzam się z Lyrą <3 jeśli masz kończyć to weź
OdpowiedzUsuńwalnij jakiś taki słodki happy and ;) jesteś cudoffną blogerką :)
u mnie new na www.kimandjackmojahistoria.blogspot.com wpadnij :*
Fajny :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Lyrą. Daj Happy Enda i zacznij nową :D Ale teraz co do czego. Niech Jack się ruszy i coś zrobi. Kim mówi jedno, myśli drugie. To dziewczyna, nie? Wiem, bo mam tak samo xD Każda dziewczyna tak ma (poprawka: w większości przypadków, ale ten do nich należy :D)
Czekam na nn ^^
Rozdział Boski<3
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego rozdziału<3
KC
Witamy, proszę o wstawienie linku do Spisu oraz o podanie kategorii nowego opowiadania :) Oraz powiadomienie nas o tym. Dziękujemy i pozdrawiamy,
OdpowiedzUsuńSpis opowiadań o "Kickin it"