- Gotowa?- spytał Harry gdy wsiadaliśmy do samochodu.
- Gotowa.- odpoiedziałam. Po 15 minutach jazdy byliśmy na lotnisku a po kolejnych 10 siedziałam w prywatnym samolocie chłopaków. Wiedziałam, że reszta zespołu stara się być dla mnie jak rodzina i byłam in za to bardzo wdzięczna. Dzięki nim mogłam na nowo zacząć zapisać swoją księgę życia z moją córeczką lub synkiem, a co najbardziej mnie boli bez Jack'a .
OCZAMI JACK'A
Cały dzień spędziłem w pokoju Kim. Nie mogłem pogodzić się z tym, że już chyba nigdy nie zobaczę jej uśmiechu, że nie usłyszeć jej śmiechu, że nie poczuje tego ciepła kiedy mnie przytula a co najgorsze, że już chyba nigdy nie poczuje jej malinowych, delikatnych ust na swoich...Nie miałem zamiaru się załamywać tylko zrobić wszystko by ją odzyskać. Wiedziałem, że to będzie trudne zważywszy na to, że oddałem ten cholerny pocałunek. Kurwa co we mnie wstąpiło?! Wszystko spieprzyłem jak zawsze! Było już po 19:00 gdy do pokoju weszła Grace.
-'Jak się czujesz?- spytała z zmartwieniem.
- Dziewczyna, którą kochałem ponad wszystko zostawiła mnie. Przez to, że musiałem oddać ten pieprzony pocałunek. Nie no tak poza tym to czuje się genialnie.- rzuciłem wstając z łóżka.
- Sarkazm to zostaw sobie na później, a teraz chodź się tu do mnie przytul.-powiedziała wyciągając do mnie ramiona. Podeszłem do niej i mocno się wtuliłem. Była dla mnie jak siostra.
- Ja tak cholernie ją kocham, chcę być przy niej, żyje tylko dla niej, jest moim promyczkiem światła w ciemnym tunelu. Wiem, że ją zraniłem ale tak bardzo ją kocham.- szeptałem pozwalając łza wypływać z moich oczu.
-'Wiem Jack. Ja też bardzo za nią tęsknie. Jest dla mnie jak siostra. Mam mam do ciebie pytanie.
- Taaa?- spytałem odchylają się od niej.
- Czy..ona..Czy Kim powiedziała Ci o tym?- spytała plącząc się w słowach.
- O czym?- szczerze mówiąc zdenerwowała mnie.
- Czyli nie..
- Grace ?! O czym mi nie powiedziała??
- Czyli nie..
- Grace ?! O czym mi nie powiedziała??
- Jack ja nie mogę...-widziałem w jej oczach smutek?
- Grace o co do cholery chodzi?!- dziewczyna podeszła do biurka Kim i lekkim szarpnięciem otworzyła szuflade. Zdziwiłem się gdy wyciągnęła z niej białą kopertę. Podała mi ją po czym wyszła z pokoju. Koperta była za adresowana do mnie od Kim? Nie wiedziałem co robić. Przeczytać czy nie? Może nie powinienem? Po kilku minutach zdecydowałem że przeczy tam ten list...
------------------------------------------------------------------------------------------
PODOBA SIĘ?! MAM SKRYTĄ NADZIEJE ŻE TAK <3
KOCHAM WAS :*
MAM PROŚBĘ DO KAŻDEGO KTO PRZECZYTAŁ CHOCIAŻ JEDEN ROZDZIAŁ MOJEGO BLOGA. OSTATNIO DOSTAŁAM CIEKAWEGO E-MAILA W KTÓRYM JEDNA CZYTELICZKA WYRAZIŁA SWOJĄ OPINIE DO DO MNIE I TYN BLOGU MOŻE ZACYTUJE
" Jeśli myślisz, że tym swoim zjebanym "talentem" (chociaż powinni mnie wtrącić do więzienie za powiedzenie tego) włączysz się w wspólnotę blogerek to jesteś w błędzie. Nie masz za grosz talentu a to opowiadanie jest wielką pomyłką. Nie wiem w ogóle po co to robisz?! Tylko współczucie na nas wywierasz a nie podziw..." mogła bym cytować dalej ale nie chcę znów czytać tych wszystkich wyzwisk.. Wiem, że są setki lepszych blogerek ode mnie i to o wiele. Po prostu chcę by KAŻDY wyraził o mnie jako "pisarce" i tym blogu ocenę. Wiedziałam, że będą też hejterzy ale nie spodziewałam się że będą aż tak bolesne jak ten e-mail. Więc proszę napiszce to co myśli cię o mojej "pracy"
KOCHAM WAS <3 ~andzia~
5 KOMENTARZY = NEXT