4 maj 2014

Rozdział 2 "Miałem dość tej całej szopki.."

P.O.V Jack
Siedzieliśmy właśnie w salonie. W domu byliśmy tylko Nicol, Harry i ja, ponieważ mój kochany przyjaciel-Jerry pojechał po swoją siostrzyczkę. Młodej zmarli rodzice, a sąd przyznał opiekę nad nią naszemu kumplowi. Nie mam nic przeciwko. Oczywiście tylko jeśli nie będzie wtykała nosa w nieswoje sprawy. Nie lubię obcych i nie mam zamiaru być jej przyjacielem. Wystarczy, że ją zaakceptuje. Jerry od tygodnia opowiada jak to się za nią stęsknił, jak to ona jest piękna... Zresztą tak samo jak Harry. Przez tydzień dowiedziałem się o niej więcej niż przez te dwa lata w jego towarzystwie. Mało mówi o swojej rodzinie, a tym bardziej o siostrze. Coś czuje, że to spotkanie nie pójdzie po myśli chłopaków. Obstawiam, że jest na nich nieźle wkurwiona, a w szczególności na swojego brata. Nagle usłyszeliśmy parkowanie samochodu. W ciemno mogłem obstawiać, że to Jerry, bo cała reszta zatrzymała się, po misji w Seattle. Po domu rozległo się trzaśnięcie drzwi samochodowych. No i się zaczęło.. Nie wiem jak to możliwe, ale ta mała blondyneczka zaczęła się tak drzeć, że na pewno nawet w mieście to słyszeli. Hahahaha. Nie no dość tego. Stoją tam już dobre 5 minut i się na siebie drą. Wszyscy razem wyszliśmy na dwór. Dziewczyna naprawdę nieźle się wkurwiła. Miałem dość tej całej szopki..
- Co tu do cholery się dzieje??!!- wrzasnąłem
Dziewczyna zamarła bez ruchu jednocześnie przestając krzyczeć. Ona się mnie bała??? Nie no nie mogę. Wiem co mówią o mnie inni, ale myślałem, że ona wie, że nie mogę jej nic zrobić, bo chyba Harry i Jerry by mnie zabili. Stała tam jakby zobaczyła ducha. Wzięła głęboki wdech i gwałtownie obróciła się w moją stronę. Dopiero teraz zobaczyłem jej twarz. Zmierzyłem ją wzrokiem od góry do dołu i mogłem stwierdzić, że jest naprawdę ładna. Blond włosy delikatnie rozwiewane przez wiatr nadawały jej uroku, a ciemne ubrania od razu sprawiały wrażenie, że była w jakimś gangu. Nic o tym nie wiem. Chłopacy coś tam wspominali. Oczywiście ich nie słuchałem, ale teraz spokojnie mogłem to stwierdzić.
- Chcesz wiedzieć? - spytała
Jej jedwabisty głos.. Matko Jack ogarnij dupę!!! - wrzasnąłem w myślach.
- To patrz. - kontynuowała, odwracając się do multa.- Jesteś zasranym dupkiem! Myślisz, że ja nie mam uczuć?! Myślisz, że to fajnie być samą przez dwa lata?! Dwa lata się do mnie nie odzywałeś!!! Rozumiesz ?! Dwa lata!!! Zero oznak życia!  Później David. Wiesz jak było mi ciężko? - widziałem, że jest na skraju wytrzymałości. Nieźle się wkurwiła.- Harry odszedł. Rozumiem dlaczego, ale ty? Zostawiłeś mnie. Gdyby nie Sam już by mnie tutaj nie było. Oczywiście ty nic nie wiesz o moich próbach samobójczych!! Więc nie pierdol mi, że chcesz dla mnie dobrze! Jesteś skończonym frajerem! Myślisz, że ci to wybaczę?! Tak cholernie mi ciebie brakowało! Potrzebowałam ciebie, a ty mnie olałeś!! Miałeś wrócić, pomóc mi, wspierać, a ty mnie najzwyczajniej zostawiłeś. Tak bardzo cię potrzebowałam- skończyła.
Ostatnie zdanie szepnęła, ale i tak było je słychać. Jerry stał tam jak wryty. Nie wiedział co powiedzieć. Harry chciał do nim podejść, ale go zatrzymałem. Wiedziałam, że lepiej będzie jak sami sobie to wytłumaczą.
P.O.V Kim
Bałam się Jack'a, ale postanowiłam wygarnąć wszytko braciszkowi nie zważając na niego. Darłam się na niego, a on tam stał jak słup. Kątem oka zobaczyłam jak Jack powstrzymuje Harr'ego, by do mnie nie przyszedł. Moje łzy płynęły po policzkach, by następnie roztrzaskać się o ziemie. Miałam dość tego, że on tylko stoi i nic nie robi. Byłam na wykończeniu psychicznym tak jak wtedy. Po prostu zamachnęłam się z całej siły i walnęłam go w tors. Nie mogłam się powstrzymać więc znów uderzyłam. Nie wiem dlaczego, ale poczułam ulgę? Tak to na pewno to. Zanim się obejrzałam moje pięści co chwilę atakowały chłopaka, a on stał niewzruszony, lekko się chwiejąc. Normalnie już zwijałby się na ziemi z bólu, ale on zawsze atakuje moją psychikę. Mogę się założyć, że czerpie z tego jakąś chorą satysfakcje. Miałam tego już serdecznie dość. Wszystko po nim spływa. Atakowałam z podwójną siłą. Nagle poczułam TO uczucie. Te same, które czułam pół roku temu. Te same za którego ponowne poczucie oddałabym wszystko i teraz je czuje. Momentalnie przestałam odkładać Jerrego. Powoli obróciłam się w przeciwną stronę i zobaczyłam Jack'a. Co?! Nie to nie możliwe, że czuje się tak jak kilka miesięcy przy Davidzie. To nie możliwe, że czuję TE uczucie za które oddałabym wszystko tylko, żeby poczuć się tak jeszcze raz i teraz je czuję.
- Uspokoiłaś się już? -spytał
Niepewnie podniosłam głowę i natrafiłam swoim wzrokiem na niego. Zatonęłam w jego czekoladowych tęczówkach. Co ty robisz?!?!- wrzasnęłam w myślach. Szybko odwróciłam wzrok w stronę leśnej dróżki. Ktoś tam był i się nam przyglądał. Na pewno ktoś tam był. Nie zważając na spojrzenia innych pobiegłam w tamtą stronę. Zwinnie wymijałam drzewa i korzenie. Nagle poczułam silny ból z tyłu głowy. Mimowolnie opadłam na ziemie, a ostatnie co usłyszałam to czyjeś krzyki i odgłosy strzałów.
******************************************************
No i jest rozdział 2. Jak wam się podoba ??? :D. Muszę wam powiedzieć, że ta historia strasznie przypadła mi do gustu. ;). Mam do was trzy sprawy..
1. Dziękuje wam strasznie mocno, z całego serduszka za pozostawione przez was komentarz. Naprawdę jest to wielka motywacja do pisania. <333. Jesteście wspaniałe :*****
2. Chcę wam ogłosić, że cały ten tydzień mam zawalony sprawdzianami i nie wiem czy znajdę czas na poprawę i dopisanie tekstu. Więc (jeśli się uda) rozdział pojawi się w środę wieczorem, a jeśli nie to w piątek  :'(. Nie ma to jak nauczyciele, co nie?
3. Nie wiem czy zauważyliście, ale mój blog ma 5 obserwatorów i prawie 4300 wejść. :D, ale się tym jaram :D. Jesteście wspaniali bardzo wam za wszystko dziękuje <333333
4 komentarze = next     buźka :3

5 komentarzy:

  1. Rozdział BOSKI
    Jack i Kim są tacy słodyc <3
    mam nadzieję że dodasz szybko nexta
    kocham <3 i czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku boski :)
    najlepsza jesteś i tyle ci powiem :*
    jestem ciekawa co stało się Kim... Może jakiś przeciwny gang atakował?!
    Hehehe a Kimmy jaka agresywna xD
    dawaj next :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku !
    Rozdział cudny ! Te emocje, które tak mocno odczuwałam.
    Pięknie !
    Agresywność i niewzruszony Jerry ;D Twoje pomysły strasznie mnie wciągają. Czekam na nst ;)
    Ps: Powodzenia na sprawdzianach <3

    OdpowiedzUsuń
  4. No świetnie, świetnie! :D
    Dawno tu nie zaglądałam, ale piszesz coraz lepiej,
    muszę ci powiedzieć! :D
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdzialik!
    Pozdrawiam, Patty <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super Rozdział;**
    Uuuu... Kimi jaka agresywna;**
    To jest moim zdaniem najlepsze opowiadanie z tych których pisałaś ;**
    Czekam na nastepny; **
    Kocham Julka <33

    OdpowiedzUsuń