2 maj 2014

Rozdział 1 "Witaj w domu".

Leciałam tym zasranym samolotem kilka godzin. Wyleciałam to słońce leniwie wznosiło się nad horyzontem, a teraz jest już wysoko na niebie. Zaczyna nawet zachodzić. Spojrzałam za zegarek w komórce- 16:24. Zajabiście- pomyślałam. Podczas lotu dużo myślałam o tym jak to wszystko będzie wyglądało. Doszła do wniosku, że albo wbije się w ten ich cały gang albo dołącze do innego. Muszę nadal pozostać tą suką, którą jestem. Szczerze mówiąc to czasami mam dość ukrywania się za tą maską, ale boje się jej ściągnąć. Boję się, że znowu mnie ktoś skrzywdzi i nie spłynie to po mnie tak jak teraz, tylko znów zaatakuje moje serce. Osłabnę i stanie się tą kochaną, delikatną i wrażliwą Kim. Jestem taka, ale tylko w stosunku do rodziny i przyjaciół. Nie wliczajmy w to Jerrego. Mimo tego, że Harry mnie zostawił to nie mam mu tego za złe. Wiem co teraz sobie myślicie. Czy ona zgłupiała do reszty?! On ją zostawił, olał, a ona nie ma mu tego za złe?! To nie tak. Na początku tak myślałam, że mnie zostawił, ale arozumiałam, że zrobił to po to by mnie chronił. Już wyjaśniam. Pewnego dnia dostałam od niego list. Wytłumaczył mi w nim, że ciężko jest mu pogodzić z śmiercią Davida i nie chciał, żebym patrząc na niego i go widziała. Nie chciał, by powracały do mnie wspomniania. Dopiero po jakimś czasie zrozumiałam co miał na myśli, dlaczego to zrobił, po co i jak bardzo mu na mnie zależy (jak na siostrze). Nie będę przed nim udawać, ale nie będę się użalać. Dla Jerrego moje zachowanie się nie zmieni. Dowiedziałam się, że mieszka z nimi jeszcze Nicol- dziewczyna mojego brata, ale nie mam zamiaru się przez to z nią nie lubić. Często rozmawiałam z Harrym na Skeyp'ie i przy okazji ją poznałam. Można powiedzieć, że jest moją przyjaciółką. Często także rozmawiałam tylko z nią, bardzo dobrze się poznałyśmy, ale to tylko internet. Nie będę jej osądzała jeśli nie znam jej na prawdę. Myślę, że jednak się zaprzyjaźnimy. Nie wiem jak to zrobiła, ale otworzyłam się przed nią. Poznała mnie - prawdziwą mnie. Pomijając już moje zamknięcie się w sobie. Nie jest to tak, że w ogóle z nikim nie rozmawiam. Po prostu trudno mi komuś zaufać, nawiązać z kimś jakąś więź i otworzyć się przed nim. Z nią było inaczej, czułam się jak bym znała ją od dziecka. No i oczywiście mieszka z nimi jeszcze ten ich cały szef. Z tego co mi powiedziała Nicol to jest bezwzględny, nie znosi sprzeciwu, niemiły, agresywny, bezczelny, poważny, wzbudza strach, podziw, przerażenie, ale to wszystko maska tak jak moja. Naprawdę zrobiłby wszystko dla swojej rodziny, przyjaciół... To tak jak ja. Zanim się zoriętowałam stewardessa powtarzała swoje rutynowe zdanie: "Proszę zapisać pasy..." bla, bla, bla. Kontrola, odbiór bagaży innymi słowy RUTYNA. Dlatego nie znoszę lotnisk. Te wszystkie procedury są nie do zniesienia. Dopiero po 30 minutach mogłam wyjść z tej sali tortur. Rozumiecie??!! Pół godziny z życia, których nigdy nie odzyskam. Jak na początek marca było ość ciepło, jednak przewiewna turkusowa bluzka nie była dobrym pomysłem. Szybko założyłam na siebie granatową bluzę z napisem "I <3 NY" . Mój braciszek zdecydował, że odbierze mnie z lotniska. Wyszła z budynku i od razu poczułam czystsze powietrze, niż te londyńskie. Delikatny wiatr owiewał moją twarz. Przymknęłam lekko oczy, głęboko wdychając powietrze. Przerwało mi chrząknięcie. Rozchyliłam prawe oko i zobaczyłam krzywą modę mojego braciszka.
- Cześć Kim - powiedział dość niepewnie.
- Hej- mruknęłam
Jerry wziął moje dwie walizki i ruszył w stronę auta. Mozolnym krokiem ruszyłam za nim. Zaraz jebne. Ma takie samo auto jak David. Dobrze wiedział, że tak jest. Jeżeli myślał, że się tu rozpłaczę to się grubo pomylił. Wsiadłam do auta. Droga mijała w milczeniu. Dziwiłam się sama sobie. Myślałam, że będę zmęczona tak długim lotem jak zawsze. Co prawda spałam kilka godzin w samolocie, ale zawsze tak robiłam. Zaczęła myśleć (znowu) jak to będzie teraz wyglądać. Teraz Jerry będzie udawał jakby nic się nie stało? Na pewno wiem, że ja tak nie zrobię. Jestem na niego wściekła wręcz wkurwiona, że mnie tak zostawił. Nawet się nie odyzwał. Przez dwa lata przepadł i teraz chce to naprawić?! Nawet nie zoriętowałam się, a stałam już przed wielkią willą w lesie. Patrzyłam na nią jak zaklęta 
jedyde co udało mi z siebie wydusić to jedno, wielki WOW!!!
- Podona Ci się? - spytał Jerry z nadzieją w głosie.
W odpowiedzi otrzymał tylko przytakujące kiwnięcie głowy.
- Pamiętam, że zawsze marzyłaś o takim domu w lesie- kontynuował- mieliśmy zamieszkać tam w piątke: ty, Harry, Sam, David i ja...
- Możesz przestać?!- wtrąciłam w połowę jego zdania.
-O co Ci chodzi?! - powiedział
Nie no jeszcze głos będzie na mnie podnosił bo mnie coś trafi.
- Ty jeszcze się pytasz jak śmiesz?!- wrzasnęłam
- Kurwa powiesz mi o co Ci do cholery chodzi?!
Ja pierdole on jest taki pojebany czy głupi, żeby się nie do myślić?! Obstawiam obydwie opcje.
- O co mi chodzi?! O co mi chdzi?! Teraz masz zamiar udawać wspaniałego braciszka ?!
Właśnie miałam wygarąć mu całą resztę, ale przerwały mi to dzrzwi i jeszcze głośniejsze krzyki niż nasza.
- Co tu do cholery się dzieje??!!
To nie był głos mojego brata, Nicol ani Harrego. Z tego co wiem mieli dzisiaj być tu sami. Więc to musiał byś JEGO głos. Ten sam, który słyszałam przy każdej rozmowie z Harrym czy Nicol. Ten sam, którego się boje, a naprawdę jest jeszcze gorszy niż przez głośnik komputera...
--------- ------------------------------------------------------------------------------------
Oto pierwszy rozdział :-). Podoba się wam? Mam cichą nadzieję, że tak. :) 
KOCHAM WAS MISIAKI <3
DZIĘKUJE ZA PONAD 4100 WEJŚĆ JESTEŚCCIE WSPANIALI :**
3 kom. = nexta

6 komentarzy:

  1. Rozdział BOSKI
    i dobrze tak Jerremu
    mam nadzieję że dodasz szybko
    next bo historia jest BOSKA
    kocham <3 i czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział!
    Czekam na next!
    Pisz szybko

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski :)
    Kimmy jaka niegrzeczna xD
    ale jest super <3
    mam new na www.kick-never-say-never.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny i ciekawy. :)
    Czekam na nn. :D
    Dodaj szybciutko. :P
    Pozdrawiam, Paciaa. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałam Ci podziękować za bardzo wzruszający komentarz, który u mnie zostawiłaś. Właśnie dla takich ludzi jak Ty piszę. Bardzo Ci dziękuję, na prawdę :*

    Całuje, Zaczarowana ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem, jestem !
    Rozdział jest świetny ! Wspaniale się czytało...
    Końcówka trzyma w napięciu i zachęca do przeczytania następnego rozdziału w twoim wykonaniu. Z każdym rozdziałem pisanie wychodzi Ci coraz lepiej.
    Już czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń